Medale z Rokietnicy
Patrycja Czarnecka i Julia Sobisiak pierwsze miejsce, Gabriela Wojtkowska drugie,Blanka Matczuk trzecia lokata, Wiktoria Rumińska 10 pozycja. O co chodzi? Ot, to tylko sobota z życia uczennic klasy 6b, które zaszalały medalowo podczas siatkarskiego turnieju Lider Cup w Rokietnicy.
Ależ to była sobota. Gdyby emocje jakie dostarczyły młode zawodniczki drużyn Enei dałoby radę zamienić na energię elektryczną, dostawca prądu mógłby spokojnie wstrzymać pracę co najmniej na kilka dni. Jednak nic za darmo, lockdown i wakacje dziewczynki wykorzystały na treningi a teraz pędzą z sukcesami niczym pociągi Shinkansen i TGV. Medale za pierwsze miejsce w turnieju trójek (rocznik 2009) zawisły między innymi na szyjach Julii Sobisiak i Patrycji Czarneckiej. Wraz z trzema klubowymi koleżankami stworzyły team, któremu nie przeciwstawiła się nawet znakomita drużyna z Kalisza. Wygrywały, wygrywały i wygrywały, nie mogąc przestać, wsparcie stanowił doping klubowych koleżanek i rodziców. 10 miejsce zajęła drużyna Enea3, w której barwach oglądaliśmy Wiktorię Rumińską. W połowie turnieju Wiki doznała, mamy nadzieję niegroźnej, kontuzji i wracała do domu z opatrunkiem na kostce i słowami „muszę wyzdrowieć na następny turniej”.
Dwa miejsca na podium zajęły również nasze uczennice w czwórkach (rocznik 2008). Gabriela Wojtkowska i Blanka Matczuk grały w różnych drużynach krocząc od wygranej do wygranej. A w chwilach między meczami… odbijały piłkę z boku sali. W półfinałach doszło do derbów, które, jak zawsze zresztą, miały wyjątkowy klimat. „Jesteśmy jedną wielką drużyną, dopingujcie więc po prostu Enea/Energetyk” – powiedziały do kibiców przed meczem. Potem była walka, zaangażowanie, radość, nie zabrakło kilku łez. Ostatecznie w klasyfikacji końcowej Gabi zajęła drugie a Blanka trzecie miejsce, lecz obie wracały z medalami na szyi i uśmiechem na ustach.
To zapewne nie ostatnia notka o sukcesach uczennic 6b. W czasach smartfonów i komputerów możemy śmiało napisać: Blanka, Gabi, Pati, Sobi, Wiki, Zuza (tym razem nie grała) stawiają na sport.
Dziękujemy za pełną emocji relację p. Tomaszowi Czarneckiemu